21.01.2014

Stłuczka

Ale mnie długo nie było... ciuś, ciuś;)

Końcówka roku okazała się bardzo przykra i odszedł człowiek, który zdążył stać się mi bliski. I nadal trudno jest mi się z tym pogodzić. Najtrudniej chyba z tym, że człowiek odchodzi, a świat kręci się dalej, jakby niczego nie zauważył, jakby nic się nie stało. Smutne to bardzo. I trzeba nadal rano wstawać, ubierać skarpety, jeść owsiankę i wiedzieć, że już nigdy się nawet nie wypije razem herbaty, ani nie pogada o kwiatach. No chyba, że w niebie, ale czy ja do niego trafię? I czy w niebie jest herbata i czy kogoś interesują tam jeszcze kwiaty? Chyba nie. Jak to się mówi: "Trzeba się z tym pogodzić". A ja tak nie lubię, jak trzeba się z czymś pogodzić, bo to musi być zawsze coś niefajnego. I nie lubię czuć się bezsilna wobec tego, co się dzieje.

Żeby nie było tak smutno, powiem, że wprawdzie od początku roku nie udało mi się usiąść do maszyny, ale mam naszykowaną całą kupkę rzeczy do przeróbek. Nie wiem, czy zabrzmiało to optymistycznie, jednak spoglądając na tę kupkę cieszę się, że coś się dzieje. Posprzątałam nawet stolik, przy którym szyję, więc już jestem blisko;)

A dzisiaj, jadąc do pracy, miałam pierwszą w życiu stłuczkę. I odkąd jeżdżę (od maja) zastanawiałam się, jak to będzie, jak tę stłuczkę będę mieć, jakie to uczucie. I stwierdzam, że bardzo niefajne. A kolega mi mówił: "Będziesz się bać stłuczki, dopóki jej nie będziesz mieć. Po pierwszej zobaczysz, że to nic strasznego i się już nie będziesz przejmować." To ja mam chyba odwrotnie.

Jadę sobie jadę, nieziemsko ślisko, więc jadę powoli. Nagle światło zmienia się na żółte i samochód przede mną, będący tuż przy świetle, gwałtownie hamuje. No to ja nie mam wyjścia i też hamuję. A że jest ślisko, to jadę na tych zahamowanych kołach zamiast stanąć i oczywiście uderzam w tego, który stanął jak wryty na widok żółtego. No i w tym momencie myślę sobie: "No to teraz mam pierwszą w życiu stłuczkę. I muszę wysiąść, chociaż wcale na to nie mam ochoty. I żeby tylko nie siedział tam za kierownicą jakiś wściekły facet, który wpadnie w furię, że baba w niego wjechała." A naoglądałam się filmów, jak to jeden wjeżdża w drugiego, a tamten wychodzi z bejsbolem, łysy i cały w tatuażach. Na co dzień nic do tatuaży nie mam, ale w takich chwilach biorą górę emocje i stereotypy. No i wysiadam na drżących nogach i patrzę, kto będzie szedł. A z samochodu wytacza się mały, okrągły Pan Kuleczka, uśmiechnięty i zadowolony z tego, że właśnie go stuknęłam. Ja zdziwiona, ale przepraszam i przepraszam, nie zwracając uwagi na jego zadowolenie. A on się nadal uśmiecha jakbym mu właśnie dała prezent. Popatrzył na swój samochód, popatrzył na mój i mówi: "Łe, pani ma gorzej". Hmm, biorąc pod uwagę fakt, że u niego nie powstała nawet rysa, a u mnie pojawiła się dziura w zderzaku i pogięła się tablica, to rzeczywiście miałam gorzej. I on mówi, że nie ma sprawy i że możemy jechać (każde w swoją stronę oczywiście). I wtedy nie wiadomo skąd napatoczyła się policja (szczęście trzeba mieć!) Akurat musieli tamtędy przejeżdżać. Akurat tego dnia i tą ulicą, na której ja robię pierwszą w życiu stłuczkę. Ale Pan Kuleczka ich skutecznie odgonił, machając przy ty, ręką i tłumacząc z uśmiechem od ucha do ucha, że nic się nie stało i my już jedziemy. No to wsiadłam do samochodu, poryczałam się oczywiście po drodze ze stresu i nagle tak mnie rozbolał ząb, że zobaczyłam wszystkie gwiazdy. I myślę sobie, czy ten dzień się chociaż dobrze skończy?

8.01.2014

Kilka słów o normalności

Nie wyrobiłam się z życzeniami bożonarodzeniowymi, to przynajmniej złożę Wam życzenia na nowy rok:) Życzę Wam, Kochani, żeby w tym roku spotykały Was same dobre i miłe rzeczy, żebyście znajdowali czas na to, co lubicie, żebyście czuli się szczęśliwi i byli kochani. I żeby nie odszedł nikt z osób Wam bliskich. Żebyście zdążyli się nim nacieszyć. Składam Wam życzenia od serca, bez Mikołaja w kominie, czy kiełbasy na drabinie, bo im jestem starsza, tym bardziej widzę to, że życie to nie bajka.  Myślę, że był to trudny rok i dużo się wydarzyło, ale chyba poprzez trudne doświadczenia człowiek najwięcej się uczy.

Szczęśliwego całego roku! :)