13.02.2014

Wiosenne porządki

Wiecie, co? Mam ostatnio fazę na sprzątanie. Sprzątam w swoim życiu, sprzątam w szafach, w całym mieszkaniu, nawet na blogu. Znalazłam właśnie 2 dawno napisane posty, których nie wiem czemu nie opublikowałam. Zazwyczaj nie kończę czegoś, gdy zadzwoni telefon. Zajmę sie innymi tematami i już nie pamiętam, co przed chwilą chciałam zrobić. Nie wiem, czy wtedy zadzwonił. Może tak, a może szukam wymówki, żeby nie stwierdzić, że jestem bałaganiarz i czasami nie ogarniam...

Fajnie, że jest jaśniej, nie? Cieszę się tym, jak dziecko:) Tak mi potrzeba światła i pozytywnej energii...

Gorąco Was pozdrawiam i życzę samych miłych chwil:)

Kołderka dla Witka

Dzień dobry:)

pokażę Wam dzisiaj kołderkę, którą uszyłam w grudniu dla mojego siostrzeńca. Zdjęcia mogłam ściągnąć z aparatu dopiero wczoraj, bo mój stary komputer się zepsuł i musiałam kupić nowy. Ale miał prawo, bo był już naprawdę stary i bardzo długo mi służył. W nowym na razie szwankuje głos, ale mam nadzieję, że da się go doprowadzić do porządku. Na szczęście mogę już ładować zdjęcia:) Wyszły trochę ciemne, ale niestety, takie było w grudniu światło;)


Kołderka miała być początkowo bardzo mała (38 cm x 59 cm), bo Witek dostał po narodzinach kołderkę do wózka z jedną poszewką, więc ta miała być na zmianę. Kupiłam więc piękny materiał w sowy i zabrałam się za krojenie. Tak się zapaliłam do szycia, że wykroiłam od razu 3 sztuki (dla siostrzenicy i bratanicy, żeby nie były poszkodowane). Oczywiście nie pomyślałam o tym, że to nie jest tak, że jak ktoś ma dziecko i wózek, to pościel do tego wózka ma standardowe, takie same wymiary. No i okazało się, że wykrojony materiał będzie pasował tylko na pościel dla Witka. No cóż, pomyślałam, że coś z nim zrobię, na pewno coś wykombinuję. Tymczasem Witek sobie rósł, ja nie mogłam znaleźć czasu na szycie i kołderka do wózka przestała być potrzebna. Na szczęście Witek dostał kolejną kołderkę i tu mogłam się zrehabilitować. Pokombinowałam i uszyłam nową, patchworkową poszewkę. Ma wymiary: 66 x 75 cm i bardzo mi sie podoba.

Brzegi łączeń ozdobiłam białą stębnówką.

  
Poszewka zapinana jest na dole na zamek kryty. Musiałam pokombinować, bo najdłuższy zamek kryty, jaki dostałam po odwiedzeniu trzech pasmanterii, był i tak za krótki.



Jest dwustrona:)




Poszewka podobno bardzo się spodobała Witusiowi i jego Mamie. Oby im się śniły same kolorowe sny! :)

4.02.2014

Ostatnie przeróbki

Dzień dobry:)

załączam dowód, że udało mi się ostatnio usiąść do maszyny i nadrobić trochę szyciowych zaległości. Może to nie kolejna zabawka czy jakaś sukienka, ale tak samo trudno było znaleźć na to czas. I normalnie bym tych zdjęć nie wstawiła, ale przez to, że się ostatnio bardzo dołuję tym, że się czuję jak w kieracie, chciałabym się trochę pocieszyć. Wejdę, zobaczę, że przeróbki zrobione i samą siebie pocieszę, że do maszyny usiadłam. Dobrze, że chociaż dni są teraz dłuższe, to robi się raźniej. Jak wychodzę z pracy, jest jeszcze jasno:)))

Koniec końców kupka z ubraniami do przerobienia się zmniejszyła, co mnie niezmiernie cieszy, bo widzę, że coś się dzieje i małymi krokami idę do przodu. A to dowody:

 
W końcu wszyłam zamek do spodni szwagra, które bardzo długo czekały na tę chwilę. Oj bardzo, tak bardzo, że jak mu dałam znać, że są gotowe, to nie wiedział, o jakie chodzi. I może nawet będą już za ciasne, ale cóż... Zamek wszyty, więc jest motywacja, żeby w razie czego schudnąć;) Ciężko się szyło taki gruby materiał na złożeniach w kroku, ale jakoś wspólnymi siłami dałyśmy z maszynką radę.

A tu skrócone i podwinięte spodnie Skarba. Na zdjęciu jedna nogawka, reprezentująca całość. Nic nie widać, ale takie było światło, że cud, że w ogóle coś widać;)


 
Dziękuję Wam, że ze mną jesteście, że zaglądacie. Jest mi bardzo miło i naprawdę daje mi to dużo radości, a nierzadko kopa do działania. Dziękuję! A jak sobie pooglądam, co ostatnio uszyłyście, to aż się w środku uśmiecham. Takie skarby!
 
Gorąco pozdrawiam i życzę Wam dużo energii i dobrego nastroju!
:)