A od Lenki zaraziłam się i ja i była grypa i zapalenie ucha, które jeszcze się ciągnie. Po drodze jeszcze kolonoskopia i gastroskopia, więc krótko mówiąc nie mam czasu na nudę. Za to dość mam już bólu i chorowania. Mam nadzieję, że wkrótce to wszystko minie.
Małpkę szyłam na raty, tyle na ile wystarczyło sił. Lenka bardzo się z niej ucieszyła i tak ją ściskała i całowała, że małpka miała całą zasmarkaną buzię i trzeba było myć:)
A wykrój na małpkę znalazłam w sieci, jest darmowy. Jeśli macie ochotę, jest do ściągnięcia na stronie www.mmmcrafts.blogspot.com. Wystarczy kliknąć na obrazek z małpką. Ja nie szyłam bucików i czapki, ponieważ Lenka ma dopiero półtora roku i nie potrafiłaby sama zakładać i zdejmować małpce butów. I wiadomo, na kogo spadłoby to zadanie. Myślę, że rodzice nie byliby zachwyceni. A i dla Lenki nie byłaby to frajda, bo nie mogłaby się w to ubieranie sama bawić. A czapka by spadała z głowy przy zabawie, więc też bez sensu. W każdym razie małpka spełniła swoje zadanie, bo Lenka jest już zdrowa. Może ja też powinnam sobie uszyć taką małpkę? Może też po kilku dniach bym wyzdrowiała?