21.02.2015

Mój pierwszy patchwork - "lecące gęsi"

Wrzucam na szybko zdjęcie przodu poszewki, jaką uszyłam ze skrawków materiałów. Ogólnie jestem zadowolona z efektu, ale przygotowanie poszczególnych części zajęło mi mnóstwo czasu. Bardzo się starałam, żeby wyszły równe, wycięłam sobie z tektury szablony, a po zszyciu i tak się okazało, że nie były idealnie równe, bo niektórym trójkątom "wcięło łebki" i nie wszystkie linie się pokryły. Wkurzyłam się maksymalnie, jak to zobaczyłam, ale cóż, człowiek uczy się na błędach. Samo szycie było super i sprawiło mi wielką frajdę. To niesamowite, że z takich małych elementów nagle powstaje piękny wzór i kawał tkaniny. Złapałam bakcyla. Zastanawiam się nad kupnem specjalnej linijki do patchworków i noża krążkowego, który przyspieszyłby przygotowywanie skrawków. Jakie macie doświadczenie z takim sprzętem? Czy rzeczywiście udaje się wyciąć idealnie równe części?

Uszyty przeze mnie kwadrat ma wymiary 35 x 35 cm i będzie przodem jaśka. Zastanawiam się, czy nie powiększyć go trochę, bo moje poduszki na łóżko mają 50 x 50 cm i najbardziej przydałyby mi się poszewki w takich wymiarach. Pokombinuję jeszcze i wrzucę zdjęcia, jak uszyję gotową poszewkę.