Uszyłam lalę z wykroju na
kota i
małpkę. Trochę przerobiłam głowę, dorobiłam włosy itp. Pierwszy raz w życiu szyłam lalkę i muszę przyznać, że to dużo trudniejsze od zwierzątek, bo one mogą wyglądać, jak zechcę, a lala jednak musiała mieć ludzką twarz;)
Przy okazji uwolniłam trochę tkanin i guziki, które od dawna czekały na swoje 5 minut;)
A wieczorami zszywam sobie heksagony:) Tak, tak, nadal jestem w gorączce patchworkowej:)